Moja historia
O mnie
Zawsze myślałam, że dieta Keto czy Low Carb (dieta niskowęglowodanowa) nie jest dla mnie. Nie wyobrażałam sobie życia bez makaronu, owoców czy słodyczy, a przede wszystkim bez białego chleba, który kochałam całym swoim sercem i jadłam przy prawie każdym posiłku. Doszło do tego, że sama zjadałam cały chlebuś w ciągu jednego dnia.
Jak można się domyślić, nie pozostawało to bez wpływu na moje samopoczucie oraz wagę, która ciągle wzrastała. Pewnego dnia doszło do tego, że zaczęłam mieć nadwagę. Ja, osoba, która zawsze się zarzekała, że nigdy nie doprowadzi się do takiego stanu…
Poza dodatkowym obciążeniem na sobie w formie kilogramów, zaczęłam się borykać z wieloma innymi nieprzyjemnymi schorzeniami, m.in.:
- brakiem energii – potrafiłam „zasypiać na stojąco”, musiałam robić w ciągu dnia drzemki i zmuszać się do zrobienia czegokolwiek
- bólem brzucha i wzdęciami – wieczorami mój brzuch wyglądał jak balon, który za chwilę eksploduje
- złym nastrojem – wszystko działało mi na nerwy, nie miałam cierpliwości i wybuchałam, co odbijało się najbardziej na moich najbliższych
- strasznymi PMS-ami – kilka dni przed okresem nie byłam w stanie funkcjonować, a czasem naprawdę nie chciało mi się żyć – to było tak obciążające, że co miesiąc bałam się następnego „zjazdu”
- ciągłymi i nawracającymi infekcjami – przez kilka miesięcy byłam ciągle chora, czasem z jednej choroby w drugą przechodziłam bez żadnej przerwy, czasem byłam 2 dni zdrowa i znowu coś mnie brało
To wszystko spowodowało, że straciłam chęć do życia i byłam zdeterminowana, żeby to zmienić. To mnie dobijało!
Z dnia na dzień odstawiłam mój ukochany biały chlebek oraz wszystkie produkty zawierające węglowodany.
Czy to było łatwe – absolutnie nie! Czy było warto – zdecydowanie TAK!!!
W ciągu tygodnia wyzdrowiałam. Sama się teraz zastanawiam, czy był to tylko zbieg okoliczności, czy faktycznie zmiana diety i ograniczenie węglowodanów się do tego przyczyniło. Przeszły mi wszystkie infekcje i od tamtej pory jeszcze ani razu nie byłam chora. Nie miałam nawet małego kataru! Zniknęły też wzdęcia i bóle brzucha, problemy ze snem i apatia. Powróciła chęć do życia. Cieszę każdym nowym dniem, jestem spokojna i pełna energii.
Omal nie zapomniałam dodać, że zmiana diety na KETO pozwoliła mi też zrzucić trochę zbędnych kilogramów. Już nie mam nadwagi! To był dla mnie efekt uboczny, bo najbardziej jednak zależało mi na tym, żeby wreszcie wyzdrowieć i móc znowu cieszyć się życiem.
Ta niesamowita poprawa jakości mojego życia sprawiła, że postanowiłam się tym podzielić z innymi, zakładając tego bloga. Takich osób jak ja na pewno jest więcej i jeśli chociaż jednej uda się „naprawić siebie”, to będzie warto.
Ja też szukałam (w internecie i u lekarzy) rozwiązania moich problemów i nie spodziewałam się, że przyczyna może leżeć w diecie.
moje odkrycie
„Mogę jeść na prawdę bardzo smacznie, nie stojąc godzinami w kuchni. Jem tylko 2 posiłki dziennie, nie jestem ciągle głodna i czuję się świetnie!"

Renata
Właścicielka

Lepsze samopoczucie
Zmiana diety na keto poprawiła moje zdrowie psychiczne i fizyczne.
Zdrowa żywność
Dzięki diecie niskowęglowodanowej zaczęłam jeść dużo więcej warzyw.
oszczędność czasu
Jem tylko 2 razy dziennie, a przygotowanie posiłków zajmuje mi mało czasu.

Diata keto o low carb
Często zadawane pytania
01
Czy tęsknię za chlebem, makaronem i żelkami?
Teraz już nie, ale na początku nie było łatwo. To jest jak z każdym uzależnieniem. Pierwsze tygodnie / miesiące są ciężkie, a potem ochota coraz bardziej spada, aż całkiem znika. Teraz już nawet nie muszę się powstrzymywać. Po prostu już tego nie pragnę.
02
Czy już nigdy nie zjem węglowodanów?
Tego absolutnie nie zakładam. Jeśli najdzie mnie na coś duża ochota lub trafi się okazja, jak np. urodziny czy święta, to nie będę sobie żałować. Jednodniowe „wyskoki” już mi się zdarzały i nie zauważyłam większego wpływu na moje samopoczucie. Najważniejsze na codzień trzymać dietę, ale pozwalać sobie na drobne „grzeszki” od czasu do czasu.
03
Co było najtrudniejsze?
Zdecydowanie najtrudniejsze było dla mnie odstawienie chleba. Tym bardziej, że inni domownicy nadal do używali. Widok chrupiącego pieczywa i łatwości jego przygotowania był bardzo kuszący. Pomogła mi zmiana myślenia i zdanie sobie sprawy, że ten chlebek tak na prawdę robi mi krzywdę. Zadawałam sobie pytanie – Czy chcesz wrócić do tego co było? I odpowiedź za każdym razem brzmiała: NIE!