Kobieta zastanawia się, czy wybrać niezdrowe węglowodany, czy zdrowe warzywa.
|

Jeden prosty trik, który zmieni Twoje podejście do diety Keto (i nie tylko!)

🥑 W tym wpisie mogą się trafić linki afiliacyjne. Jeśli klikniesz i coś kupisz, wpadnie mi parę złotych na keto kawkę – bez żadnych dodatkowych kosztów dla Ciebie. Dzięki za wsparcie! 💚

Jeśli właśnie zmagasz się z przejściem na dietę keto albo niskowęglowodanową – to ten artykuł dla Ciebie. I nie, nie będę pisać Ci o tym, jak cudownie działa ta dieta (choć działa!).

Chcę Ci powiedzieć o jednym malutkim triku, który totalnie zmienił moje nastawienie i pomógł mi wytrwać w czymś, co wcześniej wydawało się niemożliwe.

Chodzi o zamianę jednego słowa. Serio. Jednego. Ale jak potężnego!


Zamiast „muszę”, mów „chcę”

Nie ma nic gorszego niż coś „MUSIEĆ”. Znasz to uczucie, kiedy mówisz:

„Muszę ugotować coś zdrowego.”
„Muszę odmówić sobie ciasta, żeby schudnąć”
„Muszę pić więcej wody zamiast coli.”

Słowo „muszę” od razu brzmi jak kara. Jakby ktoś nas zmuszał do rezygnacji z czegoś fajnego. I tak – w głowie pojawia się bunt. Ja też to czułam. Ale pewnego dnia pomyślałam:
A co, jeśli ja nie muszę? Co, jeśli ja CHCĘ?

I wiesz co się stało? Nagle wszystko zaczęło być łatwiejsze.

 

To nie kara – to wybór

Właśnie z tego musisz (chcesz 🙂) zdać sobie sprawę! Nikt Cię do niczego nie zmusza, nie daje Ci kar, ani Cię nie ogranicza. To ty sama tak na prawdę chcesz to zrobić, bo więcej możesz zyskać, niż stracić.

Ta prosta zmiana we własnej głowie działa nie tylko w stosunku do utrzymania diety, ale też w wielu innych sytuacjach, jak np. opieka nad dziećmi, praca, sprzątanie itd…

Mnie samej ułatwia to życie dosłownie na każdym kroku. I tak zamiast: „Muszę zrezygnować z chleba”, zaczęłam mówić: 👉 „Chcę się dobrze czuć (po chlebie zawsze czułam się fatalnie), nie mieć bólu brzucha i nie zasypiać na stojąco po posiłku”

Zamiast: „Muszę przestać pić alkohol”, mówiłam:
👉 „Chcę mieć więcej energii i lepszy sen, dlatego dziś wypiję sobie ciepłą, pyszną herbatkę”.

Zamiast: „Muszę położyć dzieci spać” myślę sobie: 👉 „Chcę potulić moje dzieci na dobranoc. To jest takie przyjemne zakończenie dnia i kiedyś na pewno będzie mi tego brakowało”. 

Praktycznie w każdej sytuacji można znaleźć PLUSY, jakie można zyskać, zamiast skupiać się na stracie czy wysiłku, jaki trzeba włożyć. 

To naprawdę działa. Zmienia się cały klimat w głowie. Nie jesteś już ofiarą diety, sportu czy obowiązków – jesteś kobietą, która świadomie wybiera to, co dla niej dobre. BO CHCE!

 

Najtrudniejsze pożegnania – chleb, makaron, słodycze...

Przy keto czy diecie low carb trzeba się rozstać z „przyjaciółmi”, z którymi spędzałyśmy całe życie – chlebkiem z masłem, makaronem z sosem, słodkimi napojami czy ciastkami do kawy…

Wcale nie jest łatwo porzucić przyzwyczajenia, które pielęgnowało się przez wiele, wiele lat. Ale zastanów się – czy to faktycznie jest przyjaźń? Czy może ta druga strona jednak wcale nie jest dla Ciebie taka dobra i podstępnie:

  • odkłada Ci się na brzuchu czy udach w formie tłuszczu, przez co (mimo, że jesz mało) ciągle tyjesz,
  • powoduje skoki cukru i gwałtowne spadki energii, być może kierując Cię w kierunku cukrzycy typu 2,
  • sprawia, że po posiłku jesteś bardzo senna i nie możesz skupić się na pracy, 
  • powoduje wzdęcia i bóle brzucha,
  • syci Cię na bardzo krótko, przez co ciągle jesteś głodna i musisz podjadać, 
  • a jak już jesteś głodna, to od razu robisz się wściekła i wszystko wyprowadza Cię z równowagi, 
  • sprawia, że musisz jeść coraz więcej słodyczy, żeby czuć zaspokojenie. 

To tylko niektóre z „zalet”, jakie dostarcza nam przyjaźń z węglowodanami. Warto mieć ich świadomość i samemu zdecydować, czy nadal obracać się w tym znajomym, zamkniętym kręgu, czy może jednak lepiej spróbować się z niego wyrwać i wreszcie poczuć się dobrze, bez ciągłego głodu, zmęczenia i irytacji, za to z mnóstwem energii i sprawną głową.

Przecież to faktycznie nie jest rozstanie z przyjacielem a z wrogiem!

Pomyśl, ile możesz zyskać, rezygnując z jedzenia, które co prawda dobrze smakuje, ale może być dla Ciebie szkodliwe i źle na Ciebie wpływać. 

To Ty wybierasz. I to daje ogromne poczucie kontroli.

 

Zamiast zakazów – ciekawość i odkrywanie

Zmiana myślenia sprawiła, że zaczęłam podchodzić do diety jak do przygody.
Nie jak do listy zakazów, tylko jak do nowego świata smaków.
„Co dziś mogę odkryć?”, zamiast „Czego znów nie wolno?”

Zaczęłam eksperymentować z nowymi przepisami, szukać ulubionych zamienników i… wiesz co? Niektóre z nich są teraz moimi ulubionymi potrawami!

 

To Ty trzymasz stery – nie dieta

Dieta nie jest więzieniem. To Ty decydujesz, co jesz. To Twój styl życia. Twój wybór.
Zamieniając „muszę” na „chcę”, odzyskujesz moc.
Bo przecież nikt Cię nie zmusza. Ty po prostu chcesz czuć się lepiej, wyglądać lepiej i mieć więcej energii.

 

Na koniec: małe wyzwanie dla Ciebie

Przez jeden dzień spróbuj zastępować słowo „muszę” słowem „chcę”.
Nie tylko w kontekście jedzenia, ale we wszystkim:
„Chcę posprzątać, bo lubię, gdy jest ładnie.”
„Chcę pójść na spacer, bo mój umysł wtedy odpoczywa.”

Zobaczysz, jak bardzo zmieni się Twoje nastawienie. To działa jak magia – ale taka, którą robisz sobie sama.

Trzymam za Ciebie mocno kciuki.
Ty tego nie musisz robić. Ty tego chcesz. ❤️

Podobne wpisy

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *